AAR - czyli jak było naprawdę ;)
AAR - czyli jak było naprawdę ;)
Zachęcamy Dowódców by opisali tu swoje dokonania.
Acta, non verba
II
II
Re: AAR - czyli jak było naprawdę ;)
Karok ale literatura faktu czy beletrystyka bo to dwa różne kierunki??
Saltus: IV, V, VI, VII, VIII, IX, X,XI, XII, XIII, XIV,XV, XVI, XVII, XVIII, SXX, AEGIS II,III,IV,V,VI,VII,VIII
Unit: 3, 4, 5, 6, 7, MISJA, GwO I,
Unit: 3, 4, 5, 6, 7, MISJA, GwO I,
Re: AAR - czyli jak było naprawdę ;)
FUGAS [HADES] pisze:Karok ale literatura faktu czy beletrystyka bo to dwa różne kierunki??
III
Re: AAR - czyli jak było naprawdę ;)
Jak czytam uzasadnienie dla goldów Bałucji to science fictionFUGAS [HADES] pisze:Karok ale literatura faktu czy beletrystyka bo to dwa różne kierunki??
Re: AAR - czyli jak było naprawdę ;)
Ej tam czepiacie się nasz sztab był ciągle online więc mieli możliwość wszystko dokładnie przeanalizować i widocznie mają szersza perspektywę niż Wy pijaki jedne .. U nas nawet nie było oficjalnego przyzwolenia na pigwe - trzeba było się chować po namiotach i plandekach aby odtworzyć zdolności bojowe. A jak chciałem się z Leonem i Medykiem napić to wymyśliliśmy nocne obejście PSów w poszukiwaniu diamentów na które zaraz co bardziej spragnieni się dopisali
I był i efekt uboczny takiej polityki bo zgarnęliśmy trochę niechcianych diamentów skoro już tam poszliśmy - więc nadal to zasługa naszej doktryny wyszła
I był i efekt uboczny takiej polityki bo zgarnęliśmy trochę niechcianych diamentów skoro już tam poszliśmy - więc nadal to zasługa naszej doktryny wyszła
Saltus: IV, V, VI, VII, VIII, IX, X,XI, XII, XIII, XIV,XV, XVI, XVII, XVIII, SXX, AEGIS II,III,IV,V,VI,VII,VIII
Unit: 3, 4, 5, 6, 7, MISJA, GwO I,
Unit: 3, 4, 5, 6, 7, MISJA, GwO I,
Re: AAR - czyli jak było naprawdę ;)
Jastrząb i Kardyn - złote odznaki AEGIS oraz ich uzasadnienie nie zostały przyznane na zasadzie głaskania się po fiutach czy legendopisania. I jak trafnie zaznaczył Fugas - HQ Bałucji miało znacznie szerszy obraz sytuacji swej frakcji na manewrach niż pojedynczy gracz. A tym bardziej przeciwnik.
HQ wnosiło o przyznanie odznak zespołom jednak ORG był stanowczy, że powinny to być odznaki indywidualne. Większość otrzymali dowódcy drużyn właśnie za wkład w mobilizowanie swych ludzi by HQ mogło rozwiązywać problemy... bez rozwiązania, których było by bardzo źle. Tym bardziej po początkowych wielkich problemach, związanych m.in. z błędnym zapisem w rozkazie. Tak naprawdę dowódcy otrzymali odznaki zarówno indywidualnie, jak i dla swoich zespołów, które dawały z siebie wszystko. Może w Nazewie były towarzyskie pierdu-pierdu ale u nas ludzie mieli ostry zapierdol z minimum odpoczynku. Nie odpuściliśmy żadnego zadania - nawet tam, gdzie nie było kim ich realizować.
Dwie odznaki są za faktyczne INDYWIDUALNE dokonania na polu bitwy na rzecz CAŁEJ frakcji. Nie było to bohaterstwo zbiorowe, bo to jest łatwe. Sporo trzeźwości umysłu, samozaparcia i dużej determinacji by będąc zmęczonym jak koń po westernie iść samemu w pole na kojene kilka godzin gdy inni - również koledzy z zespołu udają się na odpoczynek w bazie. Lub działając samemu w terenie, bo reszta wybita - nie dać po prostu dyla lecz ryzykować sobą dla dobra frakcji. I zaraz po powrocie do bazy wyjść od razu z zasileniami by dokończyć poprzednie zadanie.
Uzasadnienia przyznania odznak można by oczywiście napisać "Dla Rycha, bo go lubię"... Jednak skoro bawimy się w pole bitwy, to wypada by oddając zasługi odznaczonych napisać to językiem zgodnym z tym, co symulowaliśmy.
HQ wnosiło o przyznanie odznak zespołom jednak ORG był stanowczy, że powinny to być odznaki indywidualne. Większość otrzymali dowódcy drużyn właśnie za wkład w mobilizowanie swych ludzi by HQ mogło rozwiązywać problemy... bez rozwiązania, których było by bardzo źle. Tym bardziej po początkowych wielkich problemach, związanych m.in. z błędnym zapisem w rozkazie. Tak naprawdę dowódcy otrzymali odznaki zarówno indywidualnie, jak i dla swoich zespołów, które dawały z siebie wszystko. Może w Nazewie były towarzyskie pierdu-pierdu ale u nas ludzie mieli ostry zapierdol z minimum odpoczynku. Nie odpuściliśmy żadnego zadania - nawet tam, gdzie nie było kim ich realizować.
Dwie odznaki są za faktyczne INDYWIDUALNE dokonania na polu bitwy na rzecz CAŁEJ frakcji. Nie było to bohaterstwo zbiorowe, bo to jest łatwe. Sporo trzeźwości umysłu, samozaparcia i dużej determinacji by będąc zmęczonym jak koń po westernie iść samemu w pole na kojene kilka godzin gdy inni - również koledzy z zespołu udają się na odpoczynek w bazie. Lub działając samemu w terenie, bo reszta wybita - nie dać po prostu dyla lecz ryzykować sobą dla dobra frakcji. I zaraz po powrocie do bazy wyjść od razu z zasileniami by dokończyć poprzednie zadanie.
Uzasadnienia przyznania odznak można by oczywiście napisać "Dla Rycha, bo go lubię"... Jednak skoro bawimy się w pole bitwy, to wypada by oddając zasługi odznaczonych napisać to językiem zgodnym z tym, co symulowaliśmy.
Easy is for pussies.
Re: AAR - czyli jak było naprawdę ;)
No i to jest uzasadnienie - a nie jakieś tam towarzyskie pierdu pierduIntruder pisze: ..... "Dla Rycha, bo go lubię"...
Re: AAR - czyli jak było naprawdę ;)
Mi brakuje jednak tego głaskania. Uważam, że sztab powinien coś z tym zrobić następnym razem.
Re: AAR - czyli jak było naprawdę ;)
Jakoś nikt nie chce opisać swoich przygód, to może ja to zrobię.
Oczami organizatora.
Do trzech razy sztuka, gdyż dopiero trzecia edycja AEGISa była wreszcie taka jaką zaplanowaliśmy i zrealizowaliśmy prawie z 100%. Prawie, ponieważ nie wszystkie elementy gry mogły być realizowane ze względu na różne dolegliwości, od samego początku trapiące VIPów. Nie zrealizowaliśmy/zrealizowaliście kilku małych zadań, które mogły się pojawić wraz z nimi. Niemniej patrząc na przebieg gry byłaby to raczej mała rodzynka w tym cieście. W trakcie realizacji scenariusza mogłem odwiedzić wasze sztaby i zobaczyć poziom ich organizacji oraz sposobu realizacji zadań. Tu muszę od razu zaznaczyć, że przy organizacji kolejnej edycji baczniej przyjrzymy się drużynom odpowiedzialnym za funkcję dowodzenie stronami bo tu zarysowała się największa dysproporcja. Odczuli to z pewnością sami gracze realizujący zadania w terenie, nadrabiając kilometrami i swoim zaangażowaniem to czego nie ogarnął sztab. Dzięki temu nie można było powiedzieć, że się nudziliście. Świetnie spisała się trzecia strona, Duchy które zrealizowały wszystkie zadania nadając kolorytu rozgrywce.
W tej edycji z założenia miało nie być punktów za zadania, tak więc jedynie realizacja zadań miała być wyznacznikiem dominacji. Patrząc w ten sposób ciężko określić która strona wygrała lub przegrała gdyż dwa główne zadania, czyli obrona SR zostały zrealizowane w całości przez obie strony. Za to kopalnie diamentów, Doktor E-boli, i Bomba Duchów przypadają NAZWEWowi, chociaż BAŁUCJA nie odpuszczała.
Podsumowując, z punktu widzenia organizatora udało się zrealizować pełnokrwistą grę, która mam nadzieję dostarczyła wam pozytywnych wrażeń.
AEGIS 3 za nami, a przed nami AEGIS-P, na który serdecznie zapraszamy.
Oczami organizatora.
Do trzech razy sztuka, gdyż dopiero trzecia edycja AEGISa była wreszcie taka jaką zaplanowaliśmy i zrealizowaliśmy prawie z 100%. Prawie, ponieważ nie wszystkie elementy gry mogły być realizowane ze względu na różne dolegliwości, od samego początku trapiące VIPów. Nie zrealizowaliśmy/zrealizowaliście kilku małych zadań, które mogły się pojawić wraz z nimi. Niemniej patrząc na przebieg gry byłaby to raczej mała rodzynka w tym cieście. W trakcie realizacji scenariusza mogłem odwiedzić wasze sztaby i zobaczyć poziom ich organizacji oraz sposobu realizacji zadań. Tu muszę od razu zaznaczyć, że przy organizacji kolejnej edycji baczniej przyjrzymy się drużynom odpowiedzialnym za funkcję dowodzenie stronami bo tu zarysowała się największa dysproporcja. Odczuli to z pewnością sami gracze realizujący zadania w terenie, nadrabiając kilometrami i swoim zaangażowaniem to czego nie ogarnął sztab. Dzięki temu nie można było powiedzieć, że się nudziliście. Świetnie spisała się trzecia strona, Duchy które zrealizowały wszystkie zadania nadając kolorytu rozgrywce.
W tej edycji z założenia miało nie być punktów za zadania, tak więc jedynie realizacja zadań miała być wyznacznikiem dominacji. Patrząc w ten sposób ciężko określić która strona wygrała lub przegrała gdyż dwa główne zadania, czyli obrona SR zostały zrealizowane w całości przez obie strony. Za to kopalnie diamentów, Doktor E-boli, i Bomba Duchów przypadają NAZWEWowi, chociaż BAŁUCJA nie odpuszczała.
Podsumowując, z punktu widzenia organizatora udało się zrealizować pełnokrwistą grę, która mam nadzieję dostarczyła wam pozytywnych wrażeń.
AEGIS 3 za nami, a przed nami AEGIS-P, na który serdecznie zapraszamy.
Acta, non verba
II
II