Karok wielkie dzięki że Ci się chciało, i nie wiem jak to zaplanowałeś ale było tyle kontaktów że chyba jak nigdy kulki się liczyły do końca i chyba nikt na tyle nie liczył.
Wielkie dzięki dla Olonii w skłądzie OSA + Grupa desantowa w składzie: Marian +Scorpion+ Kicia.
Dzięki dla Separatystów tak łatwo przekupnych za wyjątkowo dobrą w tym roku pigwówkę (wiem wiem nie tak łatwo a i cele były zbieżne jak się okazało)....
Podziękowania dla przeciwników - zwłaszcza dla Sfory za pokaz sztuki zachowania cierpliwości pod plandeką w środku tyraliery szacun chłopaki
Tradycyjnie Rybce i ekipie za to że byli zawsze tam gdzie się coś działo i że przyszli chociaż nie było po co i nikt nie zapraszał - tyle że za późno bo przed snem musieliśmy opróżnić wszystkie zapasy aby jako tako kierować rano więc nikomu się nie chciało wyjść na pogaduchy o 1:20 skoro nie było z czym gości witać.
Sforze i ekipie obrońców plandeki że czekali i wierzyli że przyjdziemy tradycyjnie na końcową potyczkę...
Impreza kameralna bardzo fajna wiele ciekawych rzeczy się działo. Przydały się książki Karola Maya i tropienie śladów i gotowość na "Szalonego Ivana" z Polowania na Czerwony Październik ..... zakładaliśmy że grupy mogą chcieć zataczać koła aby zobaczyć co tam z tyłu...
Dla zobrazowania tego co wiedzieliśmy:
Olonia (OSA) - tylko tyle że gdziś są moździerze i mamy je wysadzić i nic więcej;(
Korzystając z dobrodziejstwa śniegu przyjęliśmy taktykę przecięcia pola w połowie i śledzenia wszystkich przecinających naszą trasę śladów. A druga grupa OSA czesała od północy okolice żwirowni. No i przy jeziorze trafiły się liczne - poszliśmy za wszystkimi do końca do domków, po pętli z kijkami Nordic Walking (wszak Rybka mógł użyć podstępu po pętelkach które potem wracały i na koniec wróciliśmy do odejścia na górę na pole bitwy z trąbką.
Tam wykryty niepełny "Szalony Ivan" i mleko się rozlało ..... resztę znacie - 14,40 Moździerze wysadzone za drugim podejściem.
OLonia - Marian+HorseTeam mieli chyba 4 rejony skrzynek i jedną znaleźli a drugą stracili w walce więc po moździerzach chodziliśmy do Zibiego w gościnę na ostatnie znane miejsce jej (skrzynki) pobytu ...
P.S.Wracałem właśnie ze spaceru i tak mnie wy...ło że zobaczyłęm jaka temperatura -6 więc tym bardziej wielkie gratulacje dla wszystkich zwłaszcza dla biwakujących w lesie (było chyba -10-do -12)bez posiłkowania się ciepłym domkiem - dla mnie to było pierwsze takie doświadczenia i nawet mi się podobało. I ktoś nam dziki w nocy wokoło odstraszał gratisowo więc było bezpiecznie.
AFTERPARTY
AFTERPARTY
Saltus: IV, V, VI, VII, VIII, IX, X,XI, XII, XIII, XIV,XV, XVI, XVII, XVIII, SXX, AEGIS II,III,IV,V,VI,VII,VIII
Unit: 3, 4, 5, 6, 7, MISJA, GwO I,
Unit: 3, 4, 5, 6, 7, MISJA, GwO I,
Re: AFTERPARTY
Dziękujemy wszystkim grającym za to ze byli i im się chciało chcieć Pisze głównie do tych którzy mogli poczuć się urażeni że nazywałem ich ŁAJZAMI ale takie Karok wymyślił hasło : ŁAJZA więc jakoś trzeba było sprawdzić czy spotkani to przypadkiem są przyjaciele a nie wrogowie ... nikt z "wyzywanych" odzewu nie podał więc ... wybaczcie. Poza tym gra zacna z tak wielką liczbą kontaktów że niejeden "letni" Saltus tyle strzelania nie dostarczył.
Wracając do sztuki cierpliwości to dawno takiej adrenaliny nie miałem ... a palec na spuście ... normalnie myślałem że moje serce słychać w całym lesie a przechodziliście max 1,5 metra od nas tzn. mnie i Zibiego a pod plandeką nie byliśmy tylko staliśmy nieruchomo udając drzewa rosnące w okopie Pod plandeką mieliśmy dwóch naszych ale zastaliście ich w trakcie spożywania posiłku i zanim podpięli markery po ciemku próbując nie szeleścić plandeką minęło sporo czasu i nerwów.
Raz jeszcze wielkie dzięki za towarzystwo w lesie.
Wracając do sztuki cierpliwości to dawno takiej adrenaliny nie miałem ... a palec na spuście ... normalnie myślałem że moje serce słychać w całym lesie a przechodziliście max 1,5 metra od nas tzn. mnie i Zibiego a pod plandeką nie byliśmy tylko staliśmy nieruchomo udając drzewa rosnące w okopie Pod plandeką mieliśmy dwóch naszych ale zastaliście ich w trakcie spożywania posiłku i zanim podpięli markery po ciemku próbując nie szeleścić plandeką minęło sporo czasu i nerwów.
Raz jeszcze wielkie dzięki za towarzystwo w lesie.
nie ma to jak las ... 48H: 2011;2012 RedFall: 2012;2013 Saltus: XII;XIV;XV Unit: 3;5;6;7 Blackops: 2012,2013 KASKADA: 2013 SALAMANDRA: 2014
Re: AFTERPARTY
Dziękuję wszystkim za kameralną i bardzo fajną grę.
Z naszej strony (Ja+Kicia) wyglądało to tak, że dopiero na miejscu dowiedzieliśmy się z kim przyjdzie nam grać - Karok do końca nie chciał zdradzić informacji. Początkowo miało nas być 4, na miejscu okazało się, że będzie trzech Naszym zadaniem było odwiedzenie 4 punktów zaznaczonych na mapie i odzyskanie skrzynek - nie dostaliśmy koordynatów do GPS więc nawigacja mapa + kompas. Nie wiedzieliśmy ile tych skrzynek będzie, czy będą bronione, wiedzieliśmy tylko gdzie mamy je odstawić. Pierwszy punk sprawdziliśmy szybko, nie było zadnych sladów na śniegu więc udaliśmy się w kierunku drugiego - most. Tam trochę krążylismy zanim udało znaleźć się właściwy trop i skrzynkę, pozostała ucieczka, ktora przebiegła bez zakłóceń i około 11:00- 11:30 była już w bezpiecznym miejscu - namiary wysłane do Karoka. Później wybraliśmy się na poszukiwanie kolejnych skrzynek, zwiedziliśmy najpierw punk na północy, przy samej drodze, a później udaliśmy się na punk najbliżej Rentyn - przy polance, gdzie na Saltusie było pole minowe. Tu zaczęła się zabawa, najpierw kontakt na drodze za plecami, później na radiu informacja, że jest skrzynka, dochodzimy z Kicią na miejsce i Marian znajduje minę ustawioną obok skrzyni- KIA. Kicia rozbraja drugą i zastanawiamy się nad droga ucieczki, wybieramy północ i wpadamy na obstawę skrzyni, krótka wymiana i odskok, później zostajemy wybici. Tak wyglądało to do momentu połączenia się z siłami głównymi, z którymi wróciliśmy do obozu.
Generalnie gra wyszła rewelacyjnie, prawie niemożliwym było spotkanie się tak małym oddziałom, na tak dużym terenie, a jednak wszyscy spotkali się w jednym miejscu.
Nocowanie w lesie bezcenne, pierwszy tego typu wypad i sprawdzenie swoich możliwości, pozostaje wyciągnąć wnioski, uzupełnić szpej i można szykować się na kolejne zimowe potyczki połączone z noclegiem w lesie.
Czekamy na kolejne tego typu imprezy.
Z naszej strony (Ja+Kicia) wyglądało to tak, że dopiero na miejscu dowiedzieliśmy się z kim przyjdzie nam grać - Karok do końca nie chciał zdradzić informacji. Początkowo miało nas być 4, na miejscu okazało się, że będzie trzech Naszym zadaniem było odwiedzenie 4 punktów zaznaczonych na mapie i odzyskanie skrzynek - nie dostaliśmy koordynatów do GPS więc nawigacja mapa + kompas. Nie wiedzieliśmy ile tych skrzynek będzie, czy będą bronione, wiedzieliśmy tylko gdzie mamy je odstawić. Pierwszy punk sprawdziliśmy szybko, nie było zadnych sladów na śniegu więc udaliśmy się w kierunku drugiego - most. Tam trochę krążylismy zanim udało znaleźć się właściwy trop i skrzynkę, pozostała ucieczka, ktora przebiegła bez zakłóceń i około 11:00- 11:30 była już w bezpiecznym miejscu - namiary wysłane do Karoka. Później wybraliśmy się na poszukiwanie kolejnych skrzynek, zwiedziliśmy najpierw punk na północy, przy samej drodze, a później udaliśmy się na punk najbliżej Rentyn - przy polance, gdzie na Saltusie było pole minowe. Tu zaczęła się zabawa, najpierw kontakt na drodze za plecami, później na radiu informacja, że jest skrzynka, dochodzimy z Kicią na miejsce i Marian znajduje minę ustawioną obok skrzyni- KIA. Kicia rozbraja drugą i zastanawiamy się nad droga ucieczki, wybieramy północ i wpadamy na obstawę skrzyni, krótka wymiana i odskok, później zostajemy wybici. Tak wyglądało to do momentu połączenia się z siłami głównymi, z którymi wróciliśmy do obozu.
Generalnie gra wyszła rewelacyjnie, prawie niemożliwym było spotkanie się tak małym oddziałom, na tak dużym terenie, a jednak wszyscy spotkali się w jednym miejscu.
Nocowanie w lesie bezcenne, pierwszy tego typu wypad i sprawdzenie swoich możliwości, pozostaje wyciągnąć wnioski, uzupełnić szpej i można szykować się na kolejne zimowe potyczki połączone z noclegiem w lesie.
Czekamy na kolejne tego typu imprezy.
Re: AFTERPARTY
Chciałbym wszystkim podziękować za przybycie i pogratulować wytrwałości w przebywaniu w pięknych okolicznościach przyrody. Pogoda nie zawiodła szczególnie niedzielny poranek był piękny. Kto nie miał okazji zobaczyć wschodzącego słońca nad jeziorem niech żałuje Szczególne gratulacje należą się tym którzy spali tylko w śpiworach, a w nocy było ok. -13C.
Zapraszamy za rok na podobną imprezę mam nadzieję, że w większym gronie i na większym terenie
Jeśli macie jakieś zdjęcia to podzielcie się nimi
Zapraszamy za rok na podobną imprezę mam nadzieję, że w większym gronie i na większym terenie
Jeśli macie jakieś zdjęcia to podzielcie się nimi
Acta, non verba
II
II
Re: AFTERPARTY
djęcia w pełnej rozdzielczości. Tylko tyle udało się zrobić.
http://sdrv.ms/KUrhjH
http://sdrv.ms/KUrmDV
http://sdrv.ms/KUrpQ2
http://sdrv.ms/1dDCJaf
http://sdrv.ms/1dDCN9Y
http://sdrv.ms/KUrLpL
http://sdrv.ms/KUrROe
http://sdrv.ms/1dDD24K
http://sdrv.ms/KUrW4u
http://sdrv.ms/1dDDakE
http://sdrv.ms/KUs2ZQ
http://sdrv.ms/KUs5VH
http://sdrv.ms/KUsbg5
http://sdrv.ms/KUrhjH
http://sdrv.ms/KUrmDV
http://sdrv.ms/KUrpQ2
http://sdrv.ms/1dDCJaf
http://sdrv.ms/1dDCN9Y
http://sdrv.ms/KUrLpL
http://sdrv.ms/KUrROe
http://sdrv.ms/1dDD24K
http://sdrv.ms/KUrW4u
http://sdrv.ms/1dDDakE
http://sdrv.ms/KUs2ZQ
http://sdrv.ms/KUs5VH
http://sdrv.ms/KUsbg5
nie ma to jak las ... 48H: 2011;2012 RedFall: 2012;2013 Saltus: XII;XIV;XV Unit: 3;5;6;7 Blackops: 2012,2013 KASKADA: 2013 SALAMANDRA: 2014
Re: AFTERPARTY
Troszkę późno, ale na wsi nie zawsze jest zasięg
Było wszystko co miało być.
Działaliśmy jako trzy osobowa grupa z zadaniem podobnym jak grupa Scorpiona, czyli lokalizacji obiektów.
1. Przemieszczaliśmy się cały czas z plecakami, odwiedzając wszystkie nakazane nam przez organizatora punkty
2. Sfora popsuła na przerwę obiadową
3. wspólnie z Olonią uderzyliśmy na stanowisko moździerzy,
3. w nocy spotkaliśmy się z gromadą Rybek, którzy nie chcieli się układać
5. w nocy wysłuchaliśmy piosenki o Pocahontas
6. Rano zdrapaliśmy trochę szronu z wnętrza namiotu
7. Rano odwiedziliśmy Sforę i kolegów od Rybki w ich apartamencie, wymieniając się na odległość kulkami
Karok... dzięki
Było wszystko co miało być.
Działaliśmy jako trzy osobowa grupa z zadaniem podobnym jak grupa Scorpiona, czyli lokalizacji obiektów.
1. Przemieszczaliśmy się cały czas z plecakami, odwiedzając wszystkie nakazane nam przez organizatora punkty
2. Sfora popsuła na przerwę obiadową
3. wspólnie z Olonią uderzyliśmy na stanowisko moździerzy,
3. w nocy spotkaliśmy się z gromadą Rybek, którzy nie chcieli się układać
5. w nocy wysłuchaliśmy piosenki o Pocahontas
6. Rano zdrapaliśmy trochę szronu z wnętrza namiotu
7. Rano odwiedziliśmy Sforę i kolegów od Rybki w ich apartamencie, wymieniając się na odległość kulkami
Karok... dzięki
Re: AFTERPARTY
Tak sobie siedzieliście z Marianem i snuliście (wydawałoby się) political fiction na temat ewentualnych konfliktów zbrojnych w naszym regionie, i wydawało się to takie właśnie political fiction przy kominku i wiśni...
a tu życie pisze scenariusze, że wychodzi na to iż wasze dywagacje nie były wcale takie z sufitu.
Jak się patrzy na to co się dzieje to scenariusze rodem z Call of Duty przestają być tylko abstrakcyjną fabułą gry komputerowej ..i włosy się jeżą na głowie co jeszcze może się wydarzyć niewyobrażalnego
no Karok, trzeba to przyznać że wasze rozmyślania nie są wcale takie wyrwane w realiów... niestety
a tu życie pisze scenariusze, że wychodzi na to iż wasze dywagacje nie były wcale takie z sufitu.
Jak się patrzy na to co się dzieje to scenariusze rodem z Call of Duty przestają być tylko abstrakcyjną fabułą gry komputerowej ..i włosy się jeżą na głowie co jeszcze może się wydarzyć niewyobrażalnego
no Karok, trzeba to przyznać że wasze rozmyślania nie są wcale takie wyrwane w realiów... niestety